Trudno jest napisać dobrą recenzję książki, której się nie czytało. Ale po recenzji i obszernym fragmencie w Gazecie Wyborczej pt. „Szwecja skazuje za współczucie” wcale mi się do książki autorstwa Macieja Zaremby nie spieszy. Niewiele jest publikacji przybliżających Polakom zasady funkcjonowania tzw. modelu szwedzkiego. Po spojrzeniu w górę mapy zostajemy z masą statystyk, z których wynika, że nasi północni sąsiedzi wyprzedzają świat cywilizacyjnie pod każdym niemal względem. Niezwykłe jest wprost, jak niewiele z tego korzystamy, gdy dokonujemy naszych ekonomicznych, czyli politycznych wyborów w Polsce.
I oto pojawia się w Polsce książka opisująca patologie szwedzkiego systemu. Z tego co zrozumiałem książka jest pełna przerażających historii o ingerencji funkcjonariuszy państwa w życie obywateli i ogólnie rzecz ujmując o dehumanizacji życia i niesprawiedliwości. Wygląda na to, że profilaktycznie zniechęca się polskich czytelników do skandynawskich porządków.
Nie wiem tylko czy ewentualni czytelnicy zdają sobie sprawę z komicznego efektu jaki powoduje polityczne użycie tej książki. Opowiada ona bowiem o patologiach skandynawskiego prawa. Prawa wręcz skandalicznie opresyjnego! Dzięki takiej książce Polacy będą w stanie optymistycznym statystykom upowszechnianym przez Krytykę Polityczną przeciwstawić tragedię zwykłych ludzi, tragedię kobiet skazanych za uśmiechy, pocałunki, ciepłe słowa.
Może kogoś to zdziwi, ale patologie tego prawa są powszechnie znane – polecam film o „ustawionych procesach” sądowych pt. Dzieciaki skazane za terroryzm. To dopiero koszmar.
Efekt komiczny polega na tym, że model skandynawski opiera się na prawie tak jak polski kapitalizm na polityce. Owszem, można opowiedzieć historię ostatnich 20 lat Polski drobiazgowymi opisami politycznych afer, ale nie będzie w tej historii niczego optymistycznego. Ba, nawet odrobinę życzliwego, ludzkiego. Skandynawowie nie ufają prawu, tak jak my nie ufamy politykom. My używamy Trybunału Konstytucyjnego do obrony naszych wolności przed nieodpowiedzialnymi politykami. Oni mobilizują swoich polityków do obrony przed nieodpowiedzialnym prawem. Nasz trybunał jest wzorowany na niemieckim. W Niemczech uzasadnieniem dla istnienia takiego strażnika systemu były „niewłaściwe wybory polityczne” jakich dokonali Niemcy. U nas Trybunał, z jednej strony, był mechanizmem pomagającym tworzeniu spójnego prawa, a z drugiej, chronił system przed ewentualnymi politycznymi zwrotami.
W Skandynawii system prawny oczywiście istnieje, ale porządek społeczny oparty jest na ustanawianiu konsensusu. Jest to porządek tworzony niejako od dołu, w przeciwieństwie od polskiego, gdzie najpierw mieliśmy decyzję o wielkiej zmianie ustroju, a potem dopasowywanie wszystkiego pod nadrzędną zasadę.
Patologie opisane przez Zarembę rozbudziły emocje w Szwecji, dyskutowano, wystawiano sztuki teatralne itp. Skandynawowie, z tą swoją mądrością lewacką, prawdziwą, siadają i dyskutują szukając rozwiązań. Dlatego tak ważne jest dla nich, aby nikogo z tych dyskusji nie wykluczać. Przypominają tym trochę indiańskie plemiona z przygodowych książek na temat dzikiego zachodu. Tyle, że ci Indianie są bardziej zaawansowani cywilizacyjnie. I zdają sobie sprawę, że ich bizony nie są tak liczne jak dawniej. Największymi optymistami są za to ci, co świeżo się w tych krajach osiedlają. Mają szczęście nie pamiętać bizonów podebranych przez uciekające od płacenia podatków korporacje. Nowi wiedzą jak wygląda skolonizowany świat poza Skandynawią.
Największym zagrożeniem dla modelu skandynawskiego jest za to proces integracji europejskiej. Do Polski dzięki integracji napływają pieniądze, które łagodzą skutki neoliberalnych reform. Tym samym niejako je finansując. Dla Szwecji czy Danii integracja jest jednak zagrożeniem nie ze względu na nowe prawa, ale dlatego że rola tego prawa rośnie. Już nie zawsze respektowane są zasady konsensusu. Outsiderzy (np. obce przedsiębiorstwa) mogą szukać wsparcia dla swoich racji w instytucjach poza-krajowych.
O Skandynawii warto przeczytać po polsku tu: [1] [2][3]
1 komentarz:
analizując w podobny drobiazgowy sposób poskie przepisy ich rozchodzeni sie ze poczuciem zdrowego rozsądku, można uznać, że wiele rzeczy istnieje tylko dlatego, że przepisy są w gruncie rzeczy martwe
Prześlij komentarz