Liberation Without Borders Tour – Dzień 4
Czwarty dzień Liberation Without Borders Tour był kolejnym bardzo obfitym w wywiady i spotkania dniem. Od wczesnego poranka grupy robocze KLF spotykały się z aktywistami różnych organizacji i kolektywów m.in: Raid-Attac, Le Manifest, tunezyjskim Amnesty International, Front 14 Janvier i związkiem zawodowym UGTT.
W trakcie naszego intensywnego poranka skupiliśmy się głównie na kwestiach możliwości dalszego kontynuowania procesu rewolucyjnego oraz konfliktów zachodzących pomiędzy ruchami społecznymi a rządem tymczasowym oraz zbliżającym się zgromadzeniem konstytucyjnym. Jednym z argumentów, który powracał w trakcie naszych wszystkich dyskusji było wskazanie na kompletne wyczerpanie się formuły polityki opartej na reprezentacji oraz ogromny dystans dzielący tradycyjną politykę partyjna a ruchy, które obaliły reżim Ben Alego. W przeciwieństwie do wizerunku utrwalonego w europejskich mainstreamowych mediach, społeczna i polityczna rzeczywistość zrodzona z tutejszej rewolty wykazuje uderzające podobieństwo do sytuacji spowodowanej w krajach zachodnich przez globalny kryzys finansowy. Możemy tropić genealogie tego powstania w długim procesie walk pracowniczych (szczególnie w strajku górników z 2008 roku) oraz przede wszystkim protestów odbywających się w ubogich regionach południa. Co więcej, społeczny skład wyedukowanych, prekarnych robotników i studentów doskonale odpowiada konfliktowym działaniom toczącym się w Europie, Ameryce Łacińskiej i Stanach Zjednoczonych.
Trafnym przykładem podobieństwa miedzy odbywającymi się tutaj walkami i w pozostałych częściach świata są sprzeciwy wobec nieuprawnionym decyzjom o dalszym spełnianiu zadań ponadnarodowych instytucji globalnego kapitalizmu, takich jak MFW i Bank Światowy. Organizacje te domagają się od Tunezji by raczej spłacała długi zaciągnięte przez poprzedni reżim niż inwestowała w usługi socjalne, edukacje czy struktury dobrobytu. Rząd tymczasowy podejmuje je teraz bez jakiegokolwiek porozumienia z ludem Tunezji. Organizacje, z którymi rozmawialiśmy tego poranka stawiają opór takim działaniom wskazując na ich całkowicie bezprawny charakter. W ten sposób podkreślony zostaje z jednej strony międzynarodowy charakter walk toczonych tutaj, z drugiej zaś strony wychodzimy poza staroświeckie rozumienie międzynarodowej solidarności. Jak podkreślił jeden z aktywistów: „By uratować Palestynę musimy wpierw wyzwolić się sami.”
W tym momencie najważniejszą stawka w grze jest to czy w tym niespotykanym politycznym laboratorium ruch, który był zdolny zniszczyć dyktaturę wynajdzie niezbędne strategie kolektywnej organizacji po to, by przekształcić się w prawdziwe konstytuującą sile, u której podstaw leżeć będą nowe relacje społeczne.
W międzyczasie inna delegacja KLF ruszyła na obrzeza stolicy by spotkać się z młodymi aktywistami i aktywistkami, którzy zapoczątkowali tegoroczna rewolt. Również i tutaj wyraźne mechanizmy represywnej kontroli, marginalizacji i normalizacji postrzega się jako odpowiedz rządu tymczasowego stosowana wobec „zagrożenia” płynącego z samego istnienia żywotnego społeczeństwa rewolucyjnego. Godzina policyjna wprowadzana jest tutaj nie tylko poprzez wyprowadzanie na ulice uzbrojonych patroli wojskowych, ale również poprzez odcinanie dostępu do elektryczności. To oczywiste, ze miejsce to postrzega się jako zamieszkałe przez siły odpowiedzialne za rozpoczęcie powstania.
Popołudniu reprezentacja KLF spotkała się z aktywistami Front de Liberation Populaire Tunisienne, blogerami, studentkami, bezrobotnymi i prekarnymi pracownikami oraz innymi grupami, by rozpocząć proces organizacyjny międzynarodowego spotkania, które jest zaplanowane w Tunisie jesień tego roku. Wszyscy mamy duże nadzieje i oczekiwania związane z możliwością stworzenia sieci walk i wspólnego wyzwolenia łączącej Europe i kraje Afryki Północnej.
Knowledge Liberation Front, 16. maja Tunis.
17 maja 2011
Czwarty dzień badań bojowych
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz