Zmarł Ryszard Kapuściński - znakomity reporter i niemal guru dla wszystkich interesujących się innymi kulturami. To właśnie on budził w swoich czytelnikach, w tym i we mnie, potrzebę podróżowania, poznawania świata. Pamiętam jak pytana, kim chcę zostać "jak będę duża" odpowiadałam, że ... "będę Ryszardem Kapuścińskim".
Poniżej tłumaczenie fragmentów wywiadu z marca 2006, przeprowadzonego przez Björna af Kleen i opublikowanego w szwedzkiej gazecie Sydsvenska Dagbladet.
Ma Pan 74 lata. Dalej jeździ Pan zawodowo?
Latem jadę na wyspy Pacyfiku, żeby zebrać materiały do książki o wielokulturowości XXI wieku. Co to jest wielokulturowość i jakie są jej konsekwencje? Jadę na wyspy pacyficzne i to będzie punkt wyjścia mojej refleksji wokół wielokulturowości. Społeczeństwo wyspowe składające się z małych grup etnicznych.
A właśnie. Miałem Pana zapytać o pojęcie wielokulturowości, nagle stało się ono prowokacyjne.
Dziś toczy się wokół niego ogromna dyskusja. Albo jest się za, albo przeciw.
Ale po atakach terrorystycznych w Londynie i sprawie z podobiznami Mahometa pojęcie to naładowane jest negatywną energią. Zwolennicy idei wielokulturowości, tego by różne kultury żyły obok siebie, są dziś nazywani relatywistami, przymykającymi oczy na totalitarne cechy występujące w innych kulturach.
Pan mówi o obecnych zdarzeniach. Ja szukam szerszego obrazu.
W świetle historii dzisiejsze konflikty są logiczne, nieuniknione. Ludzie wierzą w różnych bogów, pochodzą z innych kręgów kulturowych. Konflikt jest tak naprawdę dużo większy niż te pojedyncze zdarzenia i będzie trwał przez wiele czasu i wiele pokoleń. Patrząc z punktu widzenia historii, rozwiązywanie konfliktów między cywilizacjami zajmowało tysiąclecia, dziś wszystko idzie szybciej, ale to nie znaczy, że konflikty znikają. [...] Zmienianie poglądów na wielokulturowość ze względu na występujące incydenty oznacza ignorowanie szerszego obrazu, ignorowanie rzeczywistości.
[...]
Wydaje się Pan niemal fizycznie zakochany w wielokulturowości.
To kwestia definicji. Jedna z definicji wielokulturowości to zostawienie innych kultur w spokoju. To w praktyce oznacza apartheid.
Ja wierzę w wielokulturowość opartą na dialogu. Najważniejszym słowem XXI wieku powinna być dyskusja.
Widział Pan więcej konfliktów religijnych i kulturowych niż większość ludzi. JAk to się dzieje, że ciągle wierzy Pan w dialog?
Nie ma alternatywy! Dzisiejszy człowiek jest pełen sprzeczności. Z jednej strony jesteśmy świadkami nieuniknionego procesu globalizacji, a z drugiej - myślimy tylko o naszym plemieniu, naszych interesach, naszej religii. Wydaje się, że nie dochodzi w nas do kontaktu między tymi uczuciami.
[...]
Dlaczego nie zostanie Pan w domu i nie wykłada?
Uwielbiam podróżować, to moja pasja, moja fascynacja. To moje hobby. Nie potrafię inaczej żyć.
Poniżej tłumaczenie fragmentów wywiadu z marca 2006, przeprowadzonego przez Björna af Kleen i opublikowanego w szwedzkiej gazecie Sydsvenska Dagbladet.
Ma Pan 74 lata. Dalej jeździ Pan zawodowo?
Latem jadę na wyspy Pacyfiku, żeby zebrać materiały do książki o wielokulturowości XXI wieku. Co to jest wielokulturowość i jakie są jej konsekwencje? Jadę na wyspy pacyficzne i to będzie punkt wyjścia mojej refleksji wokół wielokulturowości. Społeczeństwo wyspowe składające się z małych grup etnicznych.
A właśnie. Miałem Pana zapytać o pojęcie wielokulturowości, nagle stało się ono prowokacyjne.
Dziś toczy się wokół niego ogromna dyskusja. Albo jest się za, albo przeciw.
Ale po atakach terrorystycznych w Londynie i sprawie z podobiznami Mahometa pojęcie to naładowane jest negatywną energią. Zwolennicy idei wielokulturowości, tego by różne kultury żyły obok siebie, są dziś nazywani relatywistami, przymykającymi oczy na totalitarne cechy występujące w innych kulturach.
Pan mówi o obecnych zdarzeniach. Ja szukam szerszego obrazu.
W świetle historii dzisiejsze konflikty są logiczne, nieuniknione. Ludzie wierzą w różnych bogów, pochodzą z innych kręgów kulturowych. Konflikt jest tak naprawdę dużo większy niż te pojedyncze zdarzenia i będzie trwał przez wiele czasu i wiele pokoleń. Patrząc z punktu widzenia historii, rozwiązywanie konfliktów między cywilizacjami zajmowało tysiąclecia, dziś wszystko idzie szybciej, ale to nie znaczy, że konflikty znikają. [...] Zmienianie poglądów na wielokulturowość ze względu na występujące incydenty oznacza ignorowanie szerszego obrazu, ignorowanie rzeczywistości.
[...]
Wydaje się Pan niemal fizycznie zakochany w wielokulturowości.
To kwestia definicji. Jedna z definicji wielokulturowości to zostawienie innych kultur w spokoju. To w praktyce oznacza apartheid.
Ja wierzę w wielokulturowość opartą na dialogu. Najważniejszym słowem XXI wieku powinna być dyskusja.
Widział Pan więcej konfliktów religijnych i kulturowych niż większość ludzi. JAk to się dzieje, że ciągle wierzy Pan w dialog?
Nie ma alternatywy! Dzisiejszy człowiek jest pełen sprzeczności. Z jednej strony jesteśmy świadkami nieuniknionego procesu globalizacji, a z drugiej - myślimy tylko o naszym plemieniu, naszych interesach, naszej religii. Wydaje się, że nie dochodzi w nas do kontaktu między tymi uczuciami.
[...]
Dlaczego nie zostanie Pan w domu i nie wykłada?
Uwielbiam podróżować, to moja pasja, moja fascynacja. To moje hobby. Nie potrafię inaczej żyć.
1 komentarz:
Niesamowite było w nim to, że w świecie, w którym tak trudno porozumieć się z innymi ludźmi (poszatkowanym, czasem pustym, czasem zideologizowanym) chyba każdy czytelnik myślał, że książka jest jak dla niego właśnie. Z niebanalnym przekazem, z trudnymi tematami, z jakimiś w ogóle problemami krajów, które nawet nie mieszczą się w wiadomościach Wielki K opowiadał długo i dość grubo (w sensie stron) i był czytany WSZĘDZIE!!!
Prześlij komentarz