2 stycznia 2007

Noworoczne Wyzwania

Ja również wszystkim życzę udanego Nowego Roku! Lepszego i jeszcze bardziej międzykulturowego! :)))

To ostatnie może się szybko spełnić, bo Nowy Rok witamy już w większej Unii Europejskiej, poszerzonej o Rumunię i Bułgarię. Kraje te obchodziły wejście do wspólnoty hucznie, a w Ruse (gdzie jeszcze w te wakacje spędziłam ładnych kilka godzin) uroczyście zniesiono granicę rumuńsko-bułgarską.

Jakie będą inne konsekwencje rozszerzenia? Sami Bułgarzy i Rumuni zastanawiają się, czy ich kraje nie zaczną pustoszeć, ale nie tylko oni – część krajów Unii Europejskiej, np. gościnna dla nas Wielka Brytania, zamknęły rynki pracy dla nowych „UEuropejczyków”. Polska rynki otworzyła, co może wiązać się z nowymi wyzwaniami dla naszego kraju.

Nie jesteśmy może rajem dla imigrantów, przynajmniej jeśli chodzi o możliwość dostania dobrze płatnej pracy, ale kto wie, może i u nas częściej będzie słychać na ulicach rumuński, bułgarski czy romski. Jak poradzimy sobie z integracją nowych obywateli? Przecież juz dziś, mimo że ludności świata przybywa, nie chcemy ratować gospodarki zapraszając „Obcych”, ale wolimy rozdawać coraz większe becikowe... Politycy odwołują się wciąż do wartości narodowych, a w podręcznikach do szkoły podstawowej dzieci piszą po śladzie „Jestem Polakiem” (nie ma innych opcji, np. „Jestem Ukraińcem/Niemcem/Kaszubą” czy choćby „Polką”).

Miejmy więc nadzieję, że rok 2007 będzie przełomowy, nie tylko pod względem liczby imigrantów w Polsce, ale także jeśli chodzi o wprowadzanie nowych, dobrych rozwiązań w zakresie integracji.

1 komentarz:

Piotr Kowzan pisze...

Oj, będzie okazja uczyć się różnicy między Rumunem a Romem i Bułgarem a Ruskim :)))

W sumie to zabawne, że tzw. prawicowy rząd w Polsce otwiera się na emigrantów. Jeśli pojawią się głównie Romowie (a jak usłyszeliśmy w Bułgarii i Rumunii tego lata: w końcu Romowie nie będą tylko naszym problemem, ale problemem europejskim), to będzie to 'na rękę' tym, którym wykluczanie miłe. Nie będziemy już mówić/pisać o edukacji międzykulturowej myśląc o wakacjach w UK, ale doświadczając obecności ludzi, którzy chcą tu TYLKO pracować.

Jest taka drobna różnica w tym, czy zachęca się do przyjazdu studentów, turystów czy potencjalnych pracowników. Szwedzkie związki zawodowe potrafią zablokować firmy z nowych krajów, gdy nie przestrzegają wypracowanych wcześniej reguł rynku pracy. Czy w Polsce będzie ktokolwiek/cokolwiek co zachęcać będzie w 2007 choćby do wzrostu płac? I już chyba wiadomo kto w tym roku będzie w kopalniach schodził po zagrożony - droższy od ludzi sprzęt...