11 listopada 2008

A czym my się podzielimy?

Brytyjczycy chcą otworzyć i udostępnić swoje zasoby edukacyjne. Skoro The Higher Education Academy i The Joint Information Systems Committee zdecydowały sięwydać 5,7 miliona funtów na pilotażowe projekty, które "otworzą dla świata istniejące, wysokiej jakości zasoby edukacyjne wyższych uczelni", to znaczy że chyba mają co pokazać. Projekty zostaną odpalone w kwietniu 2009 roku. Co w zasadzie zostanie udostępnione:

Open educational resources could include full courses, course materials, complete modules, notes, videos, assessments, tests, simulations, worked examples, software, and any other tools or materials or techniques used to support access to knowledge. These resources will be released under an intellectual property license that permits open use and adaptation.

As a result of this agreement institutions will be encouraged to share and reuse learning content – enhancing productivity for educators and students. Ultimately we hope that learning materials and resources will be shared universally – locally, nationally and globally, to support learning.

Prospective students
from across the world will benefit as they will be able to view content produced by an institution prior to applying to study there, enabling them to make application decisions supported by a genuine understanding of the high quality of learning materials available to them.


Czy oznacza to przypieczętowanie na długie lata absolutnej dominacji języka angielskiego w nauce? Jak na marketingowy zabieg mający przyciągać nowych klientów na brytyjskie uniwersytety to zapowiada się niezła jazda. Najcenniejaszym atutem naszych uniwersytetów będą programy typu Erasmus umożliwiające wyjazd TAM.

Też bym chciał czymś się podzielić! Hmmm...
Guru pedagogiki krytycznej w PL podobno [1][2] zapowiedział niedawno (powołując się na znanego bluźniercę), że innej drogi jak streetworking dla edukacji medialnej nie ma. Sądząc po ilości NAUCZYCIELI wypuszczanych przez Instytut Pedagogiki, można by się pokusić o stwierdzenie, że dla PEDAGOGÓW chcących "robić w edukacji" w ogóle nie ma innej drogi jak streetworking :)

Może kiedyś instytuty pedagogiki stworzą interdyscyplinarne zespoły produkujące gry (edukacyjne oczywiście). Skoro normalnym trybem na ogół nie trafiamy do szkół, to może przynajmniej zaczęlibyśmy inteligentnie rozrywać dzieci i młodzież?

Nie wiem czy Paolo Freire nadawałby się na inspiratora "strzelanek", ale już Peter McLaren jak najbardziej :]

Brak komentarzy: