18 maja 2011

Dzień ostatni badań w Tunisie

Communiqué z Tunisu

18. maja 2011


Delegacje Knowledge Liberation Front, sieci Welcome to Europe oraz wielu innych aktywistów i aktywistek z grupy NoBorder, Soliplenum Revolte (Gottingen), Afrique-Europe-Interact oraz ABCDS (Oujda, Morocco) współpracowały ze sobą w ramach wielu inicjatyw w Tunisie, po to, by przeprowadzić badania bojowe na gruncie tego złożonego i niezmiernie istotnego politycznego laboratorium, jakim jest dzisiaj „post-rewolucyjne” społeczeństwo tunezyjskie.


Podstawą naszej współpracy jest współdzielony, strategiczny cel kontynuowania walk w obronie wolnego przepływu ludzi i wiedzy oraz przeciwko korporatyzacji systemów edukacyjnych, prekaryzacji oraz reżimowi granic państw narodowych. Nasza inicjatywa jest przede wszystkim polityczną deklaracją: przestrzeń walki i społecznej transformacji to przestrzeń ponadnarodowa, nieustanni naznaczana mobilnością żywej pracy oraz konfliktami związanymi z tym procesem. W rzeczy samej, spotkaliśmy ludzi, grupy, aktywistów zaangażowanych w ruch rewolucyjny jak również tych, którzy skupieni są na kwestiach migracji.


Nasza współpraca na gruncie tunezyjskiego laboratorium jest pierwszym, ważnym krokiem w stronę organizacji wspólnych kampanii i inicjatyw w najbliższej przyszłości. W ciągu kilku następnych dni stworzymy platformę, na której będziemy się dzielić zgromadzonymi materiałami i dokumentacją badawczą. Wspólnie uczestniczyliśmy w spotkaniu z Front de Liberation Populaire Tunisien oraz innymi aktywistami, którego celem była praca przygotowawcza spotkania w Tunezji, we wrześniu 2011 roku.

17 maja 2011

Czwarty dzień badań bojowych

Liberation Without Borders Tour – Dzień 4


Czwarty dzień Liberation Without Borders Tour był kolejnym bardzo obfitym w wywiady i spotkania dniem. Od wczesnego poranka grupy robocze KLF spotykały się z aktywistami różnych organizacji i kolektywów m.in: Raid-Attac, Le Manifest, tunezyjskim Amnesty International, Front 14 Janvier i związkiem zawodowym UGTT.


W trakcie naszego intensywnego poranka skupiliśmy się głównie na kwestiach możliwości dalszego kontynuowania procesu rewolucyjnego oraz konfliktów zachodzących pomiędzy ruchami społecznymi a rządem tymczasowym oraz zbliżającym się zgromadzeniem konstytucyjnym. Jednym z argumentów, który powracał w trakcie naszych wszystkich dyskusji było wskazanie na kompletne wyczerpanie się formuły polityki opartej na reprezentacji oraz ogromny dystans dzielący tradycyjną politykę partyjna a ruchy, które obaliły reżim Ben Alego. W przeciwieństwie do wizerunku utrwalonego w europejskich mainstreamowych mediach, społeczna i polityczna rzeczywistość zrodzona z tutejszej rewolty wykazuje uderzające podobieństwo do sytuacji spowodowanej w krajach zachodnich przez globalny kryzys finansowy. Możemy tropić genealogie tego powstania w długim procesie walk pracowniczych (szczególnie w strajku górników z 2008 roku) oraz przede wszystkim protestów odbywających się w ubogich regionach południa. Co więcej, społeczny skład wyedukowanych, prekarnych robotników i studentów doskonale odpowiada konfliktowym działaniom toczącym się w Europie, Ameryce Łacińskiej i Stanach Zjednoczonych.


Trafnym przykładem podobieństwa miedzy odbywającymi się tutaj walkami i w pozostałych częściach świata są sprzeciwy wobec nieuprawnionym decyzjom o dalszym spełnianiu zadań ponadnarodowych instytucji globalnego kapitalizmu, takich jak MFW i Bank Światowy. Organizacje te domagają się od Tunezji by raczej spłacała długi zaciągnięte przez poprzedni reżim niż inwestowała w usługi socjalne, edukacje czy struktury dobrobytu. Rząd tymczasowy podejmuje je teraz bez jakiegokolwiek porozumienia z ludem Tunezji. Organizacje, z którymi rozmawialiśmy tego poranka stawiają opór takim działaniom wskazując na ich całkowicie bezprawny charakter. W ten sposób podkreślony zostaje z jednej strony międzynarodowy charakter walk toczonych tutaj, z drugiej zaś strony wychodzimy poza staroświeckie rozumienie międzynarodowej solidarności. Jak podkreślił jeden z aktywistów: „By uratować Palestynę musimy wpierw wyzwolić się sami.”

W tym momencie najważniejszą stawka w grze jest to czy w tym niespotykanym politycznym laboratorium ruch, który był zdolny zniszczyć dyktaturę wynajdzie niezbędne strategie kolektywnej organizacji po to, by przekształcić się w prawdziwe konstytuującą sile, u której podstaw leżeć będą nowe relacje społeczne.


W międzyczasie inna delegacja KLF ruszyła na obrzeza stolicy by spotkać się z młodymi aktywistami i aktywistkami, którzy zapoczątkowali tegoroczna rewolt. Również i tutaj wyraźne mechanizmy represywnej kontroli, marginalizacji i normalizacji postrzega się jako odpowiedz rządu tymczasowego stosowana wobec „zagrożenia” płynącego z samego istnienia żywotnego społeczeństwa rewolucyjnego. Godzina policyjna wprowadzana jest tutaj nie tylko poprzez wyprowadzanie na ulice uzbrojonych patroli wojskowych, ale również poprzez odcinanie dostępu do elektryczności. To oczywiste, ze miejsce to postrzega się jako zamieszkałe przez siły odpowiedzialne za rozpoczęcie powstania.


Popołudniu reprezentacja KLF spotkała się z aktywistami Front de Liberation Populaire Tunisienne, blogerami, studentkami, bezrobotnymi i prekarnymi pracownikami oraz innymi grupami, by rozpocząć proces organizacyjny międzynarodowego spotkania, które jest zaplanowane w Tunisie jesień tego roku. Wszyscy mamy duże nadzieje i oczekiwania związane z możliwością stworzenia sieci walk i wspólnego wyzwolenia łączącej Europe i kraje Afryki Północnej.

Knowledge Liberation Front, 16. maja Tunis.

16 maja 2011

Dzień trzeci wyprawy Liberation Without Borders

Liberation Without Borders Tour - Dzień 3


Trzeciego dnia Liberation Without Borders Tour kontynuowało swoje polityczne działania badawcze dotyczące "po-rewolucyjnej" Tunezji. Podzieliliśmy się na mniejsze grupy robocze po to, by podążać za wieloma różnorodnymi inicjatywami, które miały miejsce tego poranka.


Jedną z grup była reprezentacja aktywistów z No Borders Network, która odwiedziła oddolnie zorganizowane centrum pomocy libijskim uchodźcom w Tunezji, gromadzące leki i inne potrzebne rzeczy.


W trakcie gdy mała, wyposażona w kamery grupa ruszyła przeprowadzać wywiady z czołowymi postaciami ruchów społecznych, które przez szeroko zakrojone policyjne represje zmuszone są zachowywać pewna anonimowość, inni uczestniczyli w demonstracji zorganizowanej w solidarności z Palestyna. Uczestnictwo w tej dużej i legalnej demonstracji pozwoliło nam na spotkanie bogatego przekroju grup aktywistów z Maghrebu i Bliskiego Wschodu, którzy w ostatnich latach działali na rożnych polach społecznych i politycznych. Podczas tych rozmów byliśmy w stanie zebrać różne spojrzenia na aktualne wydarzenia dziejące się zarówno w Tunezji jak i za granicą.


Udało nam się uczestniczyć w ciekawych dyskusjach prowadzonych pomiędzy bardziej tradycyjnie zorganizowanymi partiami czy grupami politycznymi (na przykład partia islamistyczna i bardziej ortodoksyjnymi komunistami). Co interesujące, młodsi uczestnicy wydarzeń wydawali się interesować jedynie w niewielkim stopniu tymi sporami.


Na bardziej ogólnym poziomie dostrzegamy oddzielenie i rozszerzający się brak zainteresowania tradycyjnymi formami politycznej reprezentacji ze strony młodych ludzi. Z jednej strony większość partii politycznych wzywa do zaprowadzenia normalizacji i porządku w tym, "po-rewolucyjnym" społeczeństwie obywatelskim. Z drugiej strony, kilkoro studentów, przyglądających się tej demonstracji raczej z boku zasugerowało, ze polityczna reorganizacja Tunezji jest dla nich czysto techniczną sprawą a ludzie, którzy podejmowali wysiłki by obalić rząd Ben Alego gotowi są zrobić to raz jeszcze, jeśli następny rząd będzie wydawał się nie spełniać ich oczekiwań. W tej optymistycznej wierze w możliwość stałej i ciągłej mobilizacji pobrzmiewa echo hasła wykrzykiwanego w czasie wydarzeń w Argentynie z 2001 roku, 'que se vayan todos!'.


Nasza kolejna grupa spotkała się z Haithem Ben Farhat'em, dokumentalistą, który obecnie pracuje nad projektem filmu opartego o wywiady z dziećmi w wieku szkolnym dotyczące ich percepcji Tunezyjskiej rewolucji.


Wczesnym popołudniem odbyliśmy również wyprawę do pobliskiego, zamożnego miasta po to, by zbadać poglądy przedstawicieli klas wyższych Tunezyjskiego społeczeństwa na zmiany, które dokonały się tu w ostatnich miesiącach. Najogólniej rzecz ujmując zarówno kupcy jak i bogaci mieszkańcy byli zadowoleni z odejścia Ben Alego, ale przeważnie podawali ekonomiczne i handlowe powody. Mówili o opresji ze strony tajnej policji i mafii, której byli poddawani w trakcie panowania poprzedniego reżimu. Mimo, ze ich odbiór rewolucji sprowadzić moglibyśmy do neoliberalnej perspektywy, w jakiś sposób, biernie wsparli najnowsza zmianę władzy.


W dalszej części popołudnia, odbyliśmy ciekawe i potrzebne z perspektywy organizacyjnej spotkanie z przedstawicielami No Border Network. W jego trakcie uwypuklono relacje pomiędzy mobilnym podmiotem politycznym, odpowiedzialnym za napędzanie ostatnich wydarzeń w Tunezji a kwestiami migracji i międzynarodowej solidarności.


Na poniedziałkowy poranek zaplanowaliśmy dużą ilość spotkań z organizacjami, grupami i związkami zawodowymi. Popołudniu zaś spotykamy się z przedstawicielami różnych lokalnych organizacji by zaplanować międzynarodowe spotkanie niezależnych ruchów studenckich, które miałoby się odbyć tej jesieni.


Knowledge Liberation Front, 15. maja 2011, Tunis






15 maja 2011

Liberation Without Boarders Tour - drugi dzień bojowych badań w Tunezji

A oto relacja z drugiego dnia badań bojowych (ang. militant research) prowadzonych w Tunezji przez aktywistów z Europy. Metoda, którą posługują się aktywiści ma kilka odmian, czerpie z doświadczeń włoskich ruchów społecznych. Popularnością cieszy się, bo stosowana była w Ameryce Południowej, w szczególności podczas kryzysu w Argentynie. Kilka osób w naszym kole próbuje napisać artykuł na temat badań bojowych w edukacji. Dlatego to, co piszą, że robią w Tunezji nasi aktywiści - czyli badania bojowe - dopiero z czasem stanie się być może bardziej zrozumiałe. Póki co, cieszmy się, że nic im się nie stało podczas starć, o których piszą.

Liberation Without Boarders Tour – Dzień 2


Drugiego dnia naszego pobytu w Tunisie udało nam się wreszcie zanurzyć w chaotycznych lecz inspirujących „po-rewolucyjnych”, tunezyjskich realiach. Podczas gdy rząd tymczasowy i mainstreamowe media próbują przekazać nam wizję uładzonej sytuacji politycznej, w rzeczywistości istnieje tutaj wiele grup wzywających do kontynuowania procesu rewolucyjnego.


O godzinie 10.00 wzięliśmy udział w energicznym proteście zorganizowanym przez Dzielnicowe Komitety Obrony Rewolucji, mającym miejsce na słynnej Avenue Bourghiba. Protest na schodach Teatru Miejskiego zgromadził setki ludzi. Po krótkim skandowaniu haseł wzywających do kontynuowania rewolucji, tym razem skierowanej przeciwko rządowi tymczasowemu, członkowie komitetów i przypadkowi ludzie zostali brutalnie zaatakowani przez uzbrojoną w pałki i noże milicję potajemnie wspieraną przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.


W dzisiejszej Tunezji represje stosuje się poprzez użycie nieformalnych band uzbrojonych, anonimowych obywateli, którzy mają wolną rękę w stosowaniu przemocy na ulicach miasta. Jest to strategia prowadzenia konfliktu zbrojnego o niewielkiej intensywności, której celem jest tworzenie politycznych napięć bez bezpośredniego angażowania rządu jako takiego.


Po wybuchu tej nieuzasadnionej przemocy demonstranci zgromadzili się ponownie przed Ministerstwem do Spraw Kobiet i Kwestii Społecznych, a następnie urządzili pikietę przed budynkiem Związku Zawodowego Tunezji (UGTT) wzywając do strajku generalnego, który miałby wesprzeć dalsze wysiłki rewolucyjne. Komitety, razem z młodymi aktywistami pracują na rzecz prawdziwej systemowej zmiany, w momencie gdy siły ekonomiczne i polityczne starają się zając pozycje bliskie rządowi Ben Alego.


Po porannych wydarzeniach, nasza delegacja kontynuowała zbieranie materiałów pośród rożnych aktorów procesu, działających wciąż na politycznej scenie stolicy kraju. Popołudnie obfitowało w spotkania, wywiady i podejmowanie kwestii organizacyjnych mających na celu zorganizowanie międzynarodowego spotkania ruchów studenckich, jeszcze tej jesieni w Tunisie.


W niedziele delegacja KLF będzie kontynuowała swoje badania bojowe mające na celu pogłębienie naszego rozumienia tej złożonej sytuacji, z która mierzą się dziś tunezyjskie ruchy społeczne. Dzięki współpracy z licznymi grupami, które spotkaliśmy tutaj do tej pory, rzeczywista współpraca ludzi zaangażowanych w walkę ponad Morzem Śródziemnym rozwija się…


Knowledge Liberation Front, 14. maja 2011



14 maja 2011

Liberation Without Borders Tour, czyli kto, co i jak się kształci w podróży

Po kilku miesiącach przygotowań grupa aktywistów związanych z różnymi ruchami studenckimi/uniwersyteckimi - między innymi z polskimi (bez)ruchami - ruszyła do Tunezji. Celem wyprawy jest "zarażenie" Europy rewolucyjnym zapałem, który ogarnął Północną Afrykę. Jest to interesujący projekt edukacji międzykulturowej i jak wszystkie projekty edukacyjne jest to projekt ukierunkowany, wartościujący. Jednak w przeciwieństwie do wielu projektów edukacji - zwłaszcza tej zinstytucjonalizowanej - wprost wyjawia, jakie idee mu przyświecają. Ta ideologiczna przejrzystość nie jest zaletą samą w sobie, za to interesujące jest jak i czy odbije się to na efektywności w przenoszeniu kaganka rewolucji.

Podróżowanie ma swoje miejsce w tradycji pedagogicznej - kilkaset lat temu było częścią wykształcenia (Bildung) wyższych klas społecznych. Ułatwienia związane z podróżowaniem, masowa turystyka do miejsc "gotowych na przyjęcie" spowodowały, że doświadczenie podróży nie jest już aż tak doniosłe. Powiedzeniu "podróże kształcą..." towarzyszy dziś ironiczne "...lecz tylko wykształconych". Odwiedzanie regionów ogarniętych rewolucją jest młodszą i trochę odmienną tradycją. Ciekawie będzie śledzić doniesienia aktywistów, być może ujawnią zmiany w nich samych. W projekcie dużo wagi przywiązano, by nie była to wyprawa w stylu orientalnym. Nie jest to żadna karawana ani niesienie pomocy, bo Tunezyjczycy dadzą sobie radę. Bardziej chyba jest to wyprawa po idee. Zobaczymy.

Liberation Without Borders Tour - Dzień pierwszy

Dzisiejszego wieczoru międzynarodowa delegacja Knowledge Liberation Front spotkała się w Tunisie by zapoczątkować w ten sposób Liberation Without Borders Tour. Nasza wyprawa związana jest z projektem badan bojowych, które zapoczątkowaliśmy w lutym tego roku w trakcie międzynarodowego spotkania ruchów studenckich w Paryżu. Na celu ma wspieranie oddolnie budowanych relacji politycznych pomiędzy ruchami społecznymi Europy i Afryki Północnej.


Od samego początku pobytu rozpoczęliśmy proces zawiązywania relacji politycznych w tej niezwykle złożonej sytuacji, z która mierzą się dzisiaj tunezyjskie ruchy społeczne. Drut kolczasty, który przecina Avenue Bourghiba, główną ulice Tunisu, jest oczywistym wyrazem napięć politycznych i społecznych, które pojawiły się tutaj na przestrzeni ostatniego tygodnia. Przede wszystkim napędził je skandal spowodowany ujawnieniem nagrania video, na którym minister spraw wewnętrznych Tunezji głosił zbliżający się wojskowy zamach stanu. Minister szybko podał się do dymisji.


Dziś popołudniu, w jednej z kawiarni Tunisu, byliśmy świadkami aresztowania aktywisty Frontu Wyzwolenia Ludowego Tunezji, ledwie o kilka kroków od drutów kolczastych otaczających Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Innym z efektów rosnących napiec, pomijając wprowadzona na czas nieokreślony godzinę policyjna miedzy 21.00 a 5.00, jest nowy zakaz wszelkich demonstracji w obrębie miasta.


W odpowiedzi na te wzmagające się represje, w następnych dniach zapowiedziano liczne demonstracje i strajki. Jedna z lokalnych aktywistek skomentowała sprawę w sposób następujący: "Błędem okazało się opuszczanie Khasby [...], jednak teraz odzyskamy ulice, by dokończyć naszą rewolucje."


Setki młodych Tunezyjczyków, Z okolicznych miast i wiosek wypełniają ulice stolicy i innych głównych miast, domagając się radykalnych przekształceń w kraju. Ci młodzi ludzie stali się celem rządowych represji przede wszystkich dlatego, że byli główną siłą napędową w procesie rewolucyjnym. Jednocześnie rząd tymczasowy zdaje się coraz bardziej interesować utrzymaniem status quo, zamiast wprowadzaniem rzeczywistej politycznej transformacji.


Kontakty, które zawiązaliśmy dzisiaj, a które będziemy rozwijać w ciągu najbliższego tygodnia mają służyć za podstawę niekończącego się procesu politycznej zmiany, którym kieruje siła ruchów społecznych.


KLF, Tunis, 13. maja 2011