15 grudnia 2006

Zły król, maoiści i... demokracja

21.04.2006 Zły król, maoiści i... demokracja

Nepal, kraj między Indiami a Chinami od kilku tygodni sparaliżował się strajkiem generalnym. Z doniesień wynika, że sprzeciwianie się tak królowi jak i maoistom grozi śmiercią. Ludzie jednak aktywnie protestują przeciwko królowi i odpowiedzieli na wezwanie maoistów do strajku.

Król uwięził dziennikarzy i polityków. Odcięto telefony stacjonarne. Radio nadaje najwyżej rozrywkowe programy. Policja siłą tłumi zamieszki i strzela do demonstrantów :[ W zasadzie nic nie wiadomo o tym, co dzieje się poza Kathmandu...

Królowi od dawna zarzucano sprzeniewierzanie się interesom kraju oraz podtrzymywanie systemu parafeudalnego generującego biedę, korupcję i emigrację. Warto przypomieć, że król Gyanendra przejął władzę w wyniku krwawej masakry rodziny królewskiej w czerwcu 2001 roku będącej prawdopodobnie reakcją na próbę demokratyzacji kraju przez poprzedniego króla.

Maoiści uosabiają przede wszystkim sprzeciw wobec królewskiej władzy oraz sukces gospodarczy wielkiego sąsiada. Jedyne co o nich wiadomo z korporacyjnych mediów to niedowierzanie że maoiści jeszcze gdzieś są i fakt, że nie zabijają zagranicznych turystów ;) Maoiści deklarują porzucenie używania przemocy w przypadku ustanowienia republiki. Na demokratyczne reformy, a także zbliżenie z Wielkimi Chinami liczą również rozsiani po świecie Nepalczycy, których wysokich kwalifikacji i pracowitości pod panowaniem króla nie było jak wykorzystać.

Co naprawdę oznacza hasło demokratyzacji dla kraju szalenie różnorodnego etnicznie i religijnie zobaczymy. Dotychczas udawało się tam przełamywać system kastowy. Nepal ma też pozytywne doświadczenia demokratyzacji w latach 1990-2000. Udane - i oby jak najmniej krwawe - odsunięcie króla od władzy, zwiększy zapewne poczucie solidarności Nepalczyków. I oby to się za szybko nie zmarnowało.

Choć Nepal wielki nie jest (1/2 Polski i 27mln mieszkańców), przykuwa uwagę wielkich graczy. Nepal jest częścią indyjskich marzeń o wielkich Indiach. Chiny chętnie domknęłyby Tybet. A Brytyjczycy i Amerykanie wspierają tamtejsze organizacje pozarządowe.
Więcej >> Zdjęcia >>

Brak komentarzy: